doznań i wspomnień

Fourth Wing

Niekiedy warto zejść z piedestału literatury pięknej, by zanurzyć się w świecie fantasy – niepoważnym, niewiarygodnym, bo obfitującym w niespotykane w realnym życiu stwory, krainy nierozpoznawalne w naszej przestrzeni. Niejednokrotnie w tej literaturze obfitującej w cuda więcej jest poruszanych spraw ważnych, wywołujących emocje, o ogromnej rozpiętości tonalnej niż u przedstawiciela tzw. literatury pięknej.
Czwarte Skrzydło – bo o nim mowa – zachwyca różnorodnością poruszanych spraw. Od słabości człowieka, jej przezwyciężaniu, poprzez politykę, dążenie do władzy, omylność ludzkich sądów i wreszcie miłość, która wypływa z nieoczekiwanego źródła niczym nagły wybuch wulkanu, będącego od setek lat nieczynnym i nikomu nie przychodzi do głowy, że to właśnie on eksploduje. Oczywiście – najciekawszym elementem w tym mozaikowym zbiorze jest człowiek – kobieta – Violet Sorrengail – główna bohaterka, którą czytelnik poznaje od strony… jej słabości, pewnego rodzaju fizycznej ułomności, która pozornie identyfikuje tę postać. Pozornie – bowiem okazuje się, że wspomniana bohaterka znajduje w sobie siłę. Być może nigdy nie odkryłaby jej źródła, ale matka zsyła ją do szkoły dla smoczych wojowników zamiast do pracowni skrybów, do czego była przez wiele lat przygotowywana. Wątła, aczkolwiek piekielnie inteligentna z dorównującym jej umysłowi ciętym językiem, staje na moście zawieszonym wiele stóp nad ziemią – prowadzącym do szkoły – i musi go przejść, chociaż wielu przed nią spadło. To jedna z prób, którym poddani będą nowi rekruci. I chociaż wiadomo, że bohaterka musi przeżyć, bowiem jej śmierć na początku tej fascynującej lektury nie miałaby sensu, to w tej powieści nic nie jest oczywiste.
Dobro – zło; lojalność – zdrada; moc – słabość zdają się nie być jednoznaczne, a raczej trudno przypisać je określonym postaciom czy zdarzeniom. I jeśli czytelnik odważy się którąś z wymienionych kategorii jednoznacznie czemuś przypisać… już jest zgubiony. Autorka wywraca do góry nogami dotychczas ustalony porządek i świat, w którym czytelnik już się zadomowił, nagle staje się on nieznany i ponownie należy go eksplorować.
Friedrich Nietzsche powiedział – Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na Ciebie – i ja spojrzałem w Czwarte skrzydło, a jego świat odbił się we mnie, dotknął moich słabości i pragnień. Znam to uczucie, ponieważ jeszcze potężniejsze dopada mnie wówczas, kiedy spoglądam w oczy Ukochanej Kobiety. W Jej oczach odbija się prawda o mnie samym, penetruje wnętrze aż do granic mego jestestwa. Jej niespotykane spojrzenie na świat uświadamia mi niepowtarzalność każdej chwili. I dlatego tę skromną pseudo recenzję dedykuję Ukochanej.

Z wyrazami miłości
Michał

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *